Olsztyn: 22 – latek zagrażał swoje byłej partnerce, pomógł kierowca autobusu
Policjanci zatrzymali 22-letniego mieszkańca Olsztyna, który groził swojej byłej partnerce i matce swojego dziecka śmiercią. Kobieta zdecydowała się wezwać na pomoc funkcjonariuszy, kiedy wiedząc, że mężczyzna czeka na nią na przystanku, bała się wysiąść z autobusu. Wzorową postawą wykazał się kierowca pojazdu, który zablokował drzwi do czasu przyjazdu policjantów.
Wczoraj około godziny 19.00 do oficera dyżurnego Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie zadzwoniła wystraszona kobieta. Powiedziała, że jest w autobusie razem ze swoim 4-miesięcznym synkiem, a za nimi jedzie jej były partner i ojciec dziecka, którego się obawia. Wcześniej miał wielokrotnie grozić jej śmiercią.
Kiedy zgłaszająca dojechała do swojego przystanku, bała się wysiąść wiedząc, że mężczyzna na nią czeka. Podejrzewała, że 22-latek może spełnić swoje groźby i zrobić jej krzywdę. O swoich obawach poinformowała kierowcę autobusu, który zablokował drzwi pojazdu do czasu przyjazdu policjantów.
Funkcjonariusze zatrzymali młodego mieszkańca Olsztyna. Jak ustalili, kierował samochodem mimo braku uprawnień, dlatego przed osadzeniem go w policyjnej celi nałożyli na niego mandat karny za popełnione wykroczenie.
Prawdopodobnie dziś 22-latek usłyszy zarzut gróźb karalnych. Zgodnie z kodeksem karnym przestępstwo to zagrożone jest karą do 2 lat pozbawienia wolności
You might also like
Olsztyńskie lodowisko rusza 2 listopada
Ośrodek Sportu i Rekreacji już przygotowuje się do sezonu zimowego. 2 listopada oficjalnie otwiera sezon na łyżwy w Olsztynie. Przez pierwsze dwa dni można ślizgać się za darmo. Lodowisko czynne
Po 50 latach na ulice Olsztyna wróciły tramwaje
Dziś do Olsztyna po 50 latach na ulice miasta wróciły tramwaje. Prace budowlane trwały prawie cztery lata. Uroczyste otwarcie pierwszej z trzech linii nastąpi w południe przed ratuszem – w
Coraz gorsza jakość powietrza w Olsztynie
Od początku roku funkcjonariusze już 160 razy sprawdzali, czym mieszkańcy palą w piecach. W połowie były to interwencje po zgłoszeniach od mieszkańców, a w połowie – wszczynane przez samych strażników,