Anna K. przyznała, że zostawiła 4-miesięczne niemowlę samo w domu na 10 godzin

Anna K. przyznała, że zostawiła 4-miesięczne niemowlę samo w domu na 10 godzin

Anna K., matka 4-miesięcznej dziewczynki z Olecka przyznała, że zostawiła swoje dziecko na cały dzień bez opieki. W czasie ostatniego przesłuchania w oleckiej prokuraturze powiedziała, że kiedy wychodziła do pracy w zakładzie fryzjerskim dziewczynka żyła.

Kobieta powiedziała, że chciała zostawić dziecko tylko na chwilę, by poprosić w pracy o zwolnienie. Nie zapytała o to jednak, swoich pracodawców i została w zakładzie aż do 17.30. W czasie jej nieobecności mała czteromiesięczna Jola zmarła. Prokuratura postawiła matce zarzuty. To już trzecia z kolei wersja tego zdarzenia przedstawionego przez Annę K. Dwie poprzednie były wymyślone.
Śledztwo w sprawie śmierci 4-miesięcznej Joli z Olecka rozpoczęło się kilka tygodni temu. Na początku Anna K. twierdziła, że gdy była w pracy nad dzieckiem opiekę sprawowała wynajęta opiekunka, która po jej przyjściu szybko wybiegła z mieszkania. Matka miała wtedy wejść do pokoju dziecka, ale nie zauważyła niczego podejrzanego. Dopiero po kilkunastu minutach sprawdziła, czy córka faktycznie śpi i okazało się, że dziecko nie oddycha. Wtedy pobiegła do sąsiada, który wezwał karetkę. Lekarz pogotowia stwierdził, że dziecko nie żyje. Młoda matka na policji podała rysopis opiekunki. Na podstawie relacji Anny K. policjanci sporządzili portret pamięciowy niani i jej poszukiwali, ponieważ matka twierdziła, że powierzyła dziecko kobiecie, choć znała ją tylko z widzenia.
Kilka tygodniu później kobieta podczas przesłuchania nagle zmieniła swoje zeznania i przyznała, że historia z opiekunką jest zmyślona. Wymyśliła ją, bo bała się, że zostanie obwiniona o śmierć dziewczynki, zwłaszcza że jest samotną matką. Zeznała wówczas, że rano, kiedy się obudziła, jej czteromiesięczna córeczka już się nie ruszała i nie oddychała. Anna K. nie wezwała jednak karetki, tylko ubrała się i wyszła do pracy. Dopiero po południu sąsiad miał wezwać karetkę. Jednak jak się później okazało ta wersja wydarzeń również była nieprawdziwa, co zostało potwierdzone badaniem wariograficznym. Okazało się, że kobieta znów kłamała.
Na kolejnym przesłuchaniu przyznała w końcu, że gdy się obudziła dziewczynka żyła, ale ona wyszła do pracy i zostawiła ją na cały dzień bez opieki. Zeznała również, że nie miała śmiałości poprosić o dzień wolny w pracy i dlatego nie wróciła do domu, do swojej córki wcześniej tak jak planowała. Opowiedziała także, że gdy wróciła do domu z pracy, dziecko nie żyło.
Karetkę wezwali sąsiedzi kobiety, którym matka miała powiedzieć, że dziecko nie oddycha. O śmierci niemowlęcia policję powiadomił dyspozytor pogotowia ratunkowego
Nie wiadomo jeszcze co było przyczyną śmierci dziecka. Biegli znaleźli w drogach oddechowych dziewczynki treści pokarmowe. Prokuratura czeka na badania histopatologiczne.
Annie K. został postawiony zarzut umyślnego narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia 4-miesięcznej córki . Kobiecie grozi od 3 do 5 lat więzienia za narażenie dziecka na utratę zdrowia i życia. Zarzuty te jednak mogą się zmienić, kiedy będą wyniki sekcji zwłok. Kobieta ma dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju. Jej 3 -letni synek trafił do rodziny zastępczej.

Źródło: http://wiadomosci.onet.pl/olsztyn/smierc-dziecka-w-olecku-4-miesieczna-jola-byla-sama-10-godzin/0qkmx

Previous Rozpoczęło się prawosławne Boże Narodzenie
Next 12 stycznia XXII Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy

You might also like

Wiadomości Region

Policja poszukuje tego mężczyzny. Jest podejrzany o zabójstwo.

Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Giżycku publikują wizerunek mężczyzny, który podejrzany jest o zabójstwo swojej byłej żony. Z materiałów śledztwa wynika, że 17 czerwca 62-letni Eugeniusz Dekar siekierą dokonał

Wiadomości Region

Elbląg: Paweł K. przyznał się do zabójstwa swojego ojca

Paweł K., mieszkaniec Elbląga, przyznał się do zabójstwa swojego ojca.  Dzień po tym, jak jego ojciec zginął od ciosów zadanych ostrym narzędziem, sam wezwał policję. Mężczyźnie grozi dożywocie. Do zabójstwa

Wiadomości Region

Pijany kierowca wiózł pasażerów z Elbląga do Warszawy

Pijany kierowca wiózł pasażerów z Elbląga do Warszawy. Policjanci zatrzymali autobus do rutynowej kontroli na ulicy Westerplatte w Pasłęku.  W trakcie  kontroli zorientowano się, że mężczyzna jest pod wpływem alkoholu.