Czteromiesięczna Jola zmarła z powodu tzw. “śmierci łóżeczkowej”
Znane są już wyniki sekcji zwłok czteromiesięcznej Joli z Olecka. Przyczyną był zespół nagłego zgonu niemowląt, czyli tzw. śmierć łóżeczkowa.
Do śmierci niemowlęcia doszło w mieszkaniu rodziny K. Matka dziecka, Anna K., wyjaśniła śledczym, że rano 8 listopada, kiedy wychodziła do pracy, dziewczynka żyła. Chciała ją zostawić tylko na chwilę, by poprosić w pracy o zwolnienie. Jednak pozostała w pracy do godz. 17.30. Według relacji Anny K., gdy wróciła do domu, dziecko nie żyło.
O śmierci niemowlęcia policję powiadomił dyspozytor pogotowia ratunkowego. Karetkę wezwali sąsiedzi kobiety, którym Anna K. miała powiedzieć, że dziecko nie oddycha.
Początkowo w śledztwie kobieta twierdziła, że wychodząc do pracy zostawiła dziecko pod opieką niani i to wówczas miało dojść do śmierci córki. Na podstawie relacji Anny K. policjanci sporządzili portret pamięciowy opiekunki i rozpoczęli jej poszukiwania. Matka dziecka twierdziła, że powierzyła dziewczynkę kobiecie, choć znała ją tylko z widzenia.
Kilka tygodni później okazało się, że Anna K. wymyśliła historię z nianią. Wówczas powiedziała policji, że gdy rano 8 listopada się obudziła, dziewczynka nie żyła, poszła więc do pracy na kilkanaście godzin, zostawiając dziecko w łóżeczku.
Anna K. została przebadana psychiatrycznie. Wyniki badań nie są jeszcze znane. Matka usłyszała zarzut narażenia dziecka na utratę zdrowia i życia. Nie wiadomo, czy zostanie zmieniona kwalifikacja czynu.
Źródło: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1019385,title,Dziewczynka-z-Olecka-zmarla-w-wyniku-tzw-smierci-lozeczkowej,wid,16371979,wiadomosc.html
You might also like
Olecko: 15 – latek pobił trzech nastolatków
Do schroniska dla nieletnich trafił 15-latek, który miał pobić 3 nastolatków i jednemu z nich zabrać pieniądze. Chłopiec przyznał się do wymuszenia rozbójniczego oraz uszkodzenia ciała. Policjanci ustalają, czy 15-latek
Elbląg: 5 – latka wyszła z przedszkola i błąkała się po ulicach miasta bez opieki
Policja z Elbląga wyjaśnia, dlaczego 5-letnia dziewczynka wyszła w poniedziałek rano sama z przedszkola i bez opieki spacerowała ulicami miasta. Jej losem zainteresował się przypadkowy przechodzień. Błąkającym się po okolicy, “zapłakanym i przestraszonym”
24 – latka powiadomiła policjantów o nękaniu ją SMS-ami przez inną kobietę. Okazało się, że te wiadomości wysyłała sama.
Na dwa lata może trafić za kratki mieszkanka powiatu lidzbarskiego za to, że złożyła zawiadomienie o przestępstwie, którego nie było. 24-latka powiadomiła policjantów o nękaniu ją SMS-ami przez inną kobietę.